4/09
2025
2025
jesienność
jesienność
czasami wracam do starych wierszy
by wyłuskać z nich to co jeszcze trwa
pomimo skraplającej się mgły na dłoni
przechodzę przez kolejne mosty
skrupulatnie zbieram to co można
dołączyć do gęstniejącego powietrza
bez obawy że się nie wpasuje w kształt
elastyczność nie ma granic
przyglądam się liściom leżącym na ziemi
jesienność coraz bardziej wnika w skórę
nawilża deszczem dziwi mnie jej chłonność
i odporność na zachowanie gładkości
sprawdzam jak zachowuje się przy bólu
który trwa od samych narodzin zmienia się
intensywność poddana metamorfozie
na bardziej znośne albo już oswojone
kiedy wiem że nic nie mogę zrobić
nie znam przepisu na wieczną wiosnę
może jednak to dobrze że myśl płynie
przez pory roku nazywane ciągle od nowa
przy wciąż takim samym smaku kawy
Komentarze
Prześlij komentarz